„Zupa nic”
Na początku było trochę problemów z busem, który
miał opóźnienie, ale w końcu szczęśliwi dotarliśmy do upragnionego kina.
Wszyscy byliśmy pełni emocji i czekaliśmy, co zobaczymy na ekranie. Seans trwał
prawie 2 godziny. W filmie zobaczyliśmy czasy komuny w pigułce: kartki, maluch
– symbol komuny i marzenie każdej polskiej rodziny. Mogliśmy oglądać wiele śmiesznych
zdarzeń, jak chociażby wycieczka na Węgry, odprawa celna, przemyt futer, itp.
Ja przeżyłem czasy komuny, a film przypomniał mi wiele scen z mojego życia. Film
w skali 1-5 oceniłbym na 4. Podobała mi się rola Kingi Preis oraz małych
aktorek.
Po filmie poszliśmy do kawiarni na pyszne lody, a
następnie szczęśliwi i uśmiechnięci wróciliśmy do domów. Bardzo cieszymy się,
że po tak długim czasie ograniczeń związanych z pandemią, udał nam się wyjazd
do kina.
Marek F.